Iwan -
17 lipca 53 roku Po Bombach o 14:52
Sprzątanie z Führerem cz.4
Krzyk w słuchawce telefonu polowego zagłuszył wybuch rakiety, która z impetem wleciała w gruzy budynku administracji jednej z upraw sorga. Kawałki gruzu i ziemi obsypały, zmęczonych ludzkich żołnierzy, ostrzeliwujących zbliżające się roboty. Umocniony punkt trzymał się długo - przetrwał aż trzy ataki maszyn, co przy beznadziejnej sytuacji ludzi było nie lada wyczynem. Byłym obywatelom Techrzeszy kończyło się jednak wszystko i ten atak miał ostatecznie zakończyć męki istot ludzkich. "Ocaleni" zostali zaskoczeni. Atak maszyn nastąpił w momencie przegrupowania do wymarszu. Ludzie zebrawszy resztki plonów, chcieli uciec na zachód, wydostać się z ich byłego kraju. Maszynom udało się jednak skutecznie zagłuszyć ostrzeżenia czujek, dzięki czemu znajdujący się na plantacji ludzie, nie wiedzieli o nadciągającym szturmie.
***
Punkt dowodzenia został ostrzelany z broni ciężkokalibrowej. Wzmocnione betonowe mury przetrwały jednak potężne uderzenia pocisków. Karabin maszynowy przy punkcie dowodzenia zaterkotał i odgryzł się kilkoma salwami. Znajdujący się w środku dowódca bandy ludzkiej, wykrzykiwał polecenia do słuchawki telefonu. Był doświadczonym żołnierzem Streitkrafte, wiedział, że najlepszą obroną jest atak. Chciał zaskoczyć maszyny szturmem z wykorzystaniem granatów EMP. Jego niecny plan przerwało jednak uderzenie rakiety. Wybuch zniszczył mury punktu dowodzenia, zabijając przy okazji znajdujących się najbliżej żołnierzy. Dowódcę odrzuciło w tył i ogłuszyło. Widział, jak przez mglę, huczało mu w uszach, na dodatek jego noga została przygnieciona głazem. Powoli jednak zaczął ponownie słyszeć wystrzały. Były bardzo blisko. Nagle przez dziurę w ścianie wszedł jeden z robotów. Potężna maszyna krocząca, przypominająca kształtami człowieka, była uzbrojona w karabin. Czerwone punkty na jej głowie, pełniące rolę "oczu", w pokoju pełnym pyłu, wyglądały jak ślepia diabła. Robot zaczął skanować pomieszczenie w poszukiwaniu istot żywych. Jego bezduszny wzrok zatrzymał się na dowódcy ocalałych. Dzielny wojak próbował stawiać opór i po wyciągnięciu pistoletu oddał strzały w kierunku maszyny. Pociski zrykoszetowały jednak żałośnie od jej pancerza. Robot powoli zbliżył się do człowieka i po sekundzie przerwy, jakby się zastanawiał, zmiażdżył jego głowę robotyczną nogą...