Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej.
Zaloguj się
?

Zamieszkaj
Zdecydowałeś(aś) się zamieszkać na Pustkowiach Winków? Świetnie!
Rejestracja
Zaloguj się
?
Zamieszkaj
Zdecydowałeś(aś) się zamieszkać na Pustkowiach Winków? Świetnie!
Rejestracja
Techrzesza # 2
major Radziecki - 08 maja 52 roku Po Bombach o 21:12

Listy z kampanii cz. 2 - Archwandielsk

[justify]Trzy dni po wyrażeniu zgody przez Winktown, na redę Ragnarok wpłynęły trzy wandejskie okręty wojenne. Ragnarok jest urokliwym – jak na Pustkowia - miasteczkiem założonym przez osadników z Valhalli i często odwiedzanym przez rybaków z Nordii. Co prawda wysadzony przez wandejczyków kontyngent musiał najpierw przekonać miejscowych, że nie jest to hasselandzka inwazja (wiadomości na Pustkowiach nie rozchodzą się aż tak szybko, za wiele zerwanych połączeń), ale na szczęście obyło się bez ofiar. Kapitan Agentanazy Fuertawentura Wyorski, dowódca grupy operacyjnej postanowił o organizacji tymczasowych baraków w mieście (wzniesionych przez żołnierzy w przepisowym pośpiechu), podczas gdy sztafety zwiadowcze rozpoczęły ostrożne eksplorowanie wybrzeża w celu znalezienia najlepszego punktu na budowę nowej wandejskiej bazy wojskowej. Po rozważonych, wspartych danymi z wywiadu kosmicznego wyznaczono odpowiedni teren o , oddalony ok. dwunastu kilometrów na wschód od centrum Ragnarok. Niezwłocznie przystąpiono do oczyszczania go z niepotrzebnej roślinności, min, radskorpionów, melin dzikich bobrów, wiosek tubylców oraz podziemnych bunkrów Inkwizycji. W przynajmniej jednym przypadku udało się użyć dyplomacji – radskorpiony zgodziły się przenieść na wschód, resztę szkodników utylizowano.[/justify] [i]Tydzień później[/i] Patrol przeczesujący plazę w pewnym oddaleniu od miejsca budowy pracowicie wspinał się na wysoką na kilkanaście metrów wydmę. W niektórych rejonach nadmorskie plaże zmieniały się w prawdziwe mikropustynie – do tego stopnia, że niektórzy zaczęli meldować o pojawianiu pustynnych czerwi i warstw przyprawy. Wspinaczka była dość wyczerpująca – szczególnie że wiatr zawiewał wzbudzanymi tumanami piachu w oczy żołnierzy. - Trzeba było wziąć łazik pustynny – stwierdził oplątany niczym tusken kapral Jerychujski, dzięki szalikowi utkanemu przez męża lepiej od innych chroniony przed chmurą piachu. Odpowiedziały mu stłumione pochrząkiwania i splunięcia, które mogły być komentarzem, ale i próbą usunięcia chrzęszczących między zębami ziarenek piasku. - Myślicie, że sprowadzą nam tu typowy piaskoczołg? – rozmarzył się Jerychujski – Widziałem kiedyś taki na pustyni Negev, ale cholerni pancerniacy nikogo do niego nie wpuszczają. Myślałby kto, że niby taki ważny i tajny model… Grupa, przeklinając w duchu nieświadomego tej niechęci kaprala, który ciągnął swój wywód dotarła wreszcie na szczytową grań wydmy i szła teraz wzdłuż niej. Wydma ewidentnie była nietypowa – układała się o wiele bardziej w poprzek do morza, niż miało to miejsce normalnie. W pewnym momencie Jerychujski potknął się – jak później twierdzili niektórzy, o nogę jednego z kolegów, jednak zamiast wylądować w miarę bezpiecznie na piasku, rozległ się dudniący niczym gong dźwięk uderzenia zakutego łba o metal. Nieprzytomny kapral powoli zaczął się zsuwać po wydmie, a wzbudona przez niego mała lawina szybko go przysypała. Dowodzący grupą sierżant patrzył na to z satysfakcją. Wreszcie westchnął, machnął ręką na dwóch żołnierzy i wskazał na miejsce gdzie zniknął. Ofiary losu również westchnęły i zaczęły się zsuwać za Jerychujskim, żeby go wyciągnąć spod piasku i doprowadzić do stanu użyteczności. Sierżant tym czasem rozgarniał nogą piasek w miejscu, w którym upadł kapral, szukając przyczyny jego nokautu. Z pomocą przyszedł mu wiatr, który zaczął odwiewać piasek w dobrym kierunku. Chwilę popatrzył na wyłaniający się spod wydmy metal i nieco zatartą farbę tworzącą litery, po czym gestem wezwał łącznościowca. - Połącz się z bazą – ochrypłe słowa były pierwszymi, jakie padły z jego ust podczas tej wyprawy – I zamelduj, że znaleźliśmy… - przeliterował jeszcze raz napis – jakiegoś... nu, [i]"Kerskiego"[/i]. Niech spytają Winków, czy jakiegoś nie zgubili.
Udostępnij
Link
https://gov.pustkowia.org/prasa/Stara-Dobra-Wandea-Ludu-wersja-Postapo-23/Listy-z-kampanii-cz-Archwandielsk-157/
BBCode URL
[url]https://gov.pustkowia.org/prasa/Stara-Dobra-Wandea-Ludu-wersja-Postapo-23/Listy-z-kampanii-cz-Archwandielsk-157/[/url]
0 0
Copyrights © 2006 - 2024; Pustkowia Winków
Zbudowane przez Antona Sokołowa pod czujnym okiem Otto von Tellera