Zanik Mózgu powoduje bełkot

Przeglądając dzisiaj wycinki z gazet v-świata jakie docierają na moje biurko, natrafiłem na ciekawy fragment poświęcony mojej osobie: [i]Kiedy jeszcze Eskwilinia wydawała z siebie ostatnie tchy, to właśnie tam zorganizowano Kongres Wschodni, w którym także próbowano wykluczyć pewien kraj - Winktown. Niech Państwo sobie wyobrażą, że Winktown zostało wymazane z mapy i uznane za nieistniejące właśnie przez delegatów tamtejszego Kongresu. Wówczas niejaki Talerz (obecnie von Taller) błąkał się po Trizondalu szukając schronienia. Następnie Trizondal Talerza wyruchał i znowu wprawiono Talerza w stan błąkania się z kąta w kąt. Dzisiaj można go spotkać zarówno w Austro-Węgrzech, jak i w Surmenii - w obu wierzchołkach opeemowskiego trójkąta. Kiedyś to mówiłem, że ciągnie swój do swego, a Talerzyk jest tego wybitnym przykładem, ale nie zajmujmy się talerzami płaskimi i głębokimi, bo przez przypadek mogą się zbić niczym jajo puszczone celowo w dół, by żółtko otrzymać na glebie. Teraz wyszło, że zbicie czy też zabicie to symbol poświęcenia względem pewnej grupy osób zakochanych w specyficznym myśleniu - zjednoczeniowo-opiekuńczym.[/i] [url]http://mikrobzlocisty.blogspot.co.uk/2015/03/kawa-czy-herbata.html[/url] Oto przykład bełkotu którym to, Paweł Zanik aka Markus Vilander karmi v-świat. Dobrze że facet sobie nie zdaje sprawy że Winktown wciąż istnieje. Dzięki temu mamy święty spokój. Ilość artykułów które wypluł on w ciągu ostatniego miesiąca bije na głowę wszystkie publikacje Winków z ostatnich trzech, czterech lat. Rzekłbym[i] że takie są skutki picia wódki[/i] ale jak wszyscy dobrze wiemy, alkohol w wypadku Winków wpływa orzeźwiająco na ciało i umysł. Skąd więc w Vilanderze tyle zła i zawiści? Czyżby został on skrzywdzony w dzieciństwie przez rotryjskiego kapłana? W najbliższym czasie niestety się tego nie dowiemy, ponieważ po raz kolejny zapowiedział on swoje odejście z v-świata. Przynajmniej na [i]Planecie Mikronacji[/i] można przeczytać coś innego niż kolejne wynaturzenia Mikroba Złocistego.