Skarby Otto von Tellera

Pancerny pociąg wjechał na stację kolejową w Clearwater o godzinie 4:17. Tak jak zapowiedział Führer, służby graniczne Streitkräfte chciały skontrolować skarby Otto von Tellera. Oficerowie Sił Zbrojnych Techrzeszy wyposażeni w najlepszej klasy czujniki i detektory musieli być niestety zawiedzeni, kiedy okazało się że towar Porcelanowego Króla ukryty był w ołowianych pojemnikach, a na wieku każdego z nich znajdował się ładunek C4. Pogranicznikom pozostało więc niestety oddać skarby Tellera karawaniarzom niecierpliwiącym się po przeciwnej stronie stacji pod baczną obserwacją strażników. Karawana była typowa dla Pustkowi, ot kilka braminów i wozy z przerobionych przyczep samochodowych w otoczeniu sporej grupy strażników. A do tego miał dojść jeszcze oddział Streitkräfte, który szantażem wymusił Pan Talerz na Wielkim Imperatörze. Roboty kolejowe dosyć szybko uporały się z przeładunkiem towarów i kilka minut po 5:00, konwój opuścił bezpieczne mury Clearwater i skierował się na północny-wschód do Crater City. Wydawać by się mogło że skoro droga do miasta gnarpów wiedzi po przedwojennym autobahnie, podróż nie będzie trwała dłużej niż 3-4 dni. Oczywiście nie uwzględniono tego że raczej niespecjalnie ktokolwiek interesował się uprzątnięciem wraków przedwojennych aut z autostrady (Wielkie Złomowisko z Wolnego Miasta Winktown nie operowało w tej części Pustkowi) oraz jednej czy dwóch burz piaskowych. Toteż krótka z pozoru podróż trwała całe 9 dni. Na szczęście od Crater City wszystko szło już gładko. Wystarczyło poczekać na przyjazd pociągu kolejarzy który oczywiście sam też miał opóźnienie (najpierw wpadła na niego na terytorium Gildii Łowców Niewolników Inkwizycja, a potem ludzie majora Radzieckiego...), załadować ładunek do wagonów towarowych i mieć nadzieję że nie wydarzy się nic niespodziewanego podczas podróży po względnie cywilizowanych terenach gnarpów, Wandusow i Winków. I tak prawie dwa tygodnie później od zjawienia się pociągu na terytorium Techrzeszy, skarby Otto von Tellera dotarły do właściciela. *** - A właściwie co to jest herr Teller? - zapytał się Hans von Stuthoff, oficer i ambasador Techrzeszy w Wolnym Mieście Winktown, który przez dwa tygodnie obserwował Porcelanowego Króla i słał donosy i raporty do centrali w Bern. Znajdowali się na Dworcu Wolnego Miasta Winktown, gdzie Otto von Teller przeliczał ołowiane pojemniki i odhaczał pozycje na jakiejś liście. - Przecież wam mówiłem, skarby! - Talerz złożył kartkę papieru na cztery i wraz z ołówkiem schował do kieszeni wytartych spodni, po czym podszedł do jednego pojemnika i zaczął wstukiwać kod dezaktywujący ładunek wybuchowy. - Herr Teller, a czy przypadkiem nie są to materiały radioaktywne? - von Stuthoff nieznacznie cofną się kilka kroków wstecz - Środki bezpieczeństwa jakich żądał pan od wszystkich, sugerują że to może być coś niebezpiecznego. I w dodatku znajdowało się to na terytorium Techrzeszy! - ambasadora przeszły ciarki bo wyobraził sobie co mogło się stać z jego ukochaną Ojczyzną gdyby ktoś naruszył procedury bezpieczeństwa. - Pfff! Materiały radioaktywne... A mało to ich mamy na Pustkowiach? Się o nie można potknąć w zasadzie u nas -podsumował Talerz i wyciągnął rolkę miękkiego papieru toaletowego po czym obejrzał ją pod słońce - To jest prawdziwy skarb! Najprawdziwsza srajtaśma, a nie jakieś stare gazety lub liście! [br] [img]http://1534-presscdn-0-63.pagely.netdna-cdn.com/wp-content/uploads/toilet-paper-313821_640.jpg[/img]