Poszukiwanie Majstra Czuchry

Bardzo dawno temu, nie jaki Majster Czuchra, współpracował z zakapturzonym. Oboje polowali na zombie. Oboje zajęli San Romero. Oboje udali się w niebezpieczną wojnę o Hegemonię z mutantami. Jednak po zakończeniu tej wojny, Majster Czuchra gdzieś zaginął. Były plotki że uciekł on, do terytorium Techrzeszy. I tylko tyle było wiadomo. Jednak Zakapturzony Wesołek dostał dziś list, że Majster Czuchra uciekł z Techrzeszy i o dziwo żyje... Z listu wynika, że znajduję się gdzieś w dawno temu rozbitym samolocie, gdzieś w okolicach między Winktown, a Gnaper City. A tak wygląda treść listu:

,,Drogi Zakapturzony kumplu. Żyje. Niestety kurwa żyje. Zombie ożywiły w San Romero, to spierdalałem gdzie pieprz rośnie. Jednak jak na mój zasrany los zastało, to trafiłem na terytorium przygraniczne Techrzeszy, czyli z deszczu pod rynnę. Nie mam zielonego pojęcia jak długo tam byłem, aż przestałem liczyć czas. Ciągle ukrywałem się przed tymi średnio ogarniającymi maszynami śmierci. Jedną taką maszynę, udało mi się nawet zniszczyć! Oczywiście wiedząc, że kocham kable i ogólnie elektryczność to złupiłem jak na obywatela Pustkowi przystało i wziąłem je ze sobą. W końcu uciekłem z tego bagna, ale to nie koniec historii. Trafiłem do Crater City, w którym było pełno gnarpów. Znowu pech, bo jak nie zombie, to maszyny, jak nie maszyny, to zasrane gnarpy. Jednak Gnarpy były bardzo powolne z porównaniem do maszyn Techrzeszy i zombie. Więc w Crater City złupiłem wszystko, co się dało i znowu uciekłem. Teraz znajduję się w jakimś pieprzonym samolocie i z moich obliczeń wynika, że jest gdzieś pomiędzy Crater City, a Winktown. Nogi mnie już bolą, mam serdecznie dosyć! Rusz te dupsko i mnie uratuj, bo już jestem wystarczająco wkurwiony na to wszystko. I tak samolot jest duży. Także czekam, twój Majster Czuchra."

Dlatego też Zakapturzony Wesołek, który był stęskniony za Majstrem Czuchrą, wkrótce ruszy mu na ratunek. Jednak pierw zbuduje odpowiedni, większy pojazd i zabierze ze sobą prowiant.