Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej.
Zaloguj się
?

Zamieszkaj
Zdecydowałeś(aś) się zamieszkać na Pustkowiach Winków? Świetnie!
Rejestracja
Zaloguj się
?
Zamieszkaj
Zdecydowałeś(aś) się zamieszkać na Pustkowiach Winków? Świetnie!
Rejestracja
Bobry
Pan Talerz - 12 października 53 roku Po Bombach o 18:35

W głąb mudyjskiej dżungli... # 1

    Musiały minąć ponad dwa tygodnie od chwili kiedy grupa zwiadowców wyruszyła zbadać aktywność Mudziaków na wschód od Pustkowi Winków, żeby sztab w Winktown otrzymał pierwszy raport. Zrzuceni z pokładu sterowca żołnierze znaleźli się na wrogim obszarze kontrolowanym przez nieprzychyle Winkom istoty. Nic więc dziwnego że walcząc o przetrwanie, przybysze z Perły Pustkowi nie mieli specjalnie dużo czasu na rozstawianie radiostacji i nadawanie komunikatów na temat tego co się dzieje na wschodnich ziemiach niczyich. Kiedy jednak znaleźli schronienie w jednej z jaskiń i nie byli notorycznie atakowani przez miejscową faunę i florę, udało im się  złapać zasięg fal radiowych i opisać centrali co się wyprawia na terytorium które przyszło im zbadać.

Oficjalny muzyczny motyw przewodni wyprawy


    - Sytuacja nie jest za ciekawa. To co nazywaliśmy z wandejskiego Dupą Pustkowi, faktycznie jest miejscem kontrolowanym przez Mudziaki. I jeżeli starą Mudę nazywaliśmy po prostu dużym lasem, to tutaj mamy do czynienia z pieprzoną dżunglą.


    Z tego co tam się dowiedziałem czytając przed misją informacje o Mudzie robiąc tak zwany "risercz", to futrzaki robiły coś z ziemią przy użyciu Generatorów Ekosystemu Cudownej Krainy i zamieniały zniszczone w wyniku wojny atomowej Pustkowia, w prawdziwe oazy zieleni. W fachowym języku to się nazywało chyba "terraformacją", ale pewny nie jestem. W każdym bądź razie, o ile w Kraju Winków pod kontrolą Mudziaków znajdował się stosunkowo niewielki obszar dodatkowo otoczony z każdej strony przez wszechobecną Matkę Radiację (trudno żeby na skażonej ziemi cokolwiek wyrosło...) i Inkwizycję , która również skutecznie hamowała ambicje futrzaków do zamienienia całych Pustkowi w zielony las (podówczas uznającej kolor zielony w otoczeniu za Herezję i wypalającej do gołej ziemi wszelkie odrosty lasów przekraczające wyznaczone totemami-straszakami granice Mudy), to na wschodnich kresach mogli sobie pofolgować i swój plan wcielić na dużo większą skalę.

Spalona Muda...


    Nie wiem jak ta cała Ligocja wyglądała zanim osiedliły się tutaj Mudziaki, ale podejrzewam na jakieś 99 procent nie tak jak teraz. Obecnie wszystko jest tutaj porośnięte tropikalną dżungą! Gdzie się nie ruszysz to napotykasz na jakieś palmy, paprocie i liany. Dla Winka wychowanego wśród piasków Pustkowi jest to widok niecodzienny. Chyba tylko raz jak polowaliśmy na samundyjczyków w ich rodzinnych stronach, widziałem coś podobnego, ale nawet samundyjskie lasy deszczowe nie umywają się do tego na co natrafiliśmy tutaj. 


    Bez maczety ani rusz. 


    Ślady poprzednich mieszkańców tych ziem są widoczne, ale łatwo je przeoczyć. Większość tego co stworzyli Ligocjanie, została pochłonięta przez dżunglę. Możesz iść godzinę i dopiero po pewny czasie zorientować się że znajdujesz się w centrum dawnego miasta! Nawet teraz jak siedzimy tutaj w tej jaskini, to mam nieodparte wrażenie że to wcale nie jaskinia, tylko jakiś parking przedwojennego centrum handlowego. 

Lepiej zachowane ligockie ruiny


    Nawet się nie zastanawiam co się stało z mieszkańcami tych ziem, ale dam sobie rękę uciąć że tych co nie dopadła realioza, dobiły futrzaki bo czasem natrafiamy na wciąż zachowane w dobrym stanie ludzkie kości, obgryzione do białego.


    Skoro już zacząłem o Mudziakach... 


    Wszyscy dobrze wiemy że są efektem jakichś chorych eksperymentów eugenicznych, genhakerskich i promieniowania. Na Pustkowiach inteligentne, człekopodobne zwierzęta napotykaliśmy już w kilka miesięcy po tym jak spadły bomby. Każdy jeden Winek zna opowieść o psie Dogmeacie który założył Wolne Miasto Winktown. Każdy kiedyś został okradziony przez bobra-złodzieja lub widział szczury handlujące złomem na straganach Podmiasta. Futrzak lub Mudziak to popularne w Kraju Winków określenie na typ mutanta którego przodka można było zobaczyć w zoo lub w gospodarskiej zagrodzie. Nieważne czy podchodzi od małpy czy od świni, bo za dużo byłoby zachodu z katalogowaniem wszystkich inteligentnych zwierzów. Mudziak to Mudziak, na co drążyć temat?


    Z daleka widzieliśmy również jakieś mudziackie miasto. Nie zbliżalismy sie zanadto aby nie dać się zdemaskować. Od razu jednak widać że osada została zbudowana od podstaw przez futrzaki, bo dało się zaobserwować brak typowego dla Pustkowi recyklingu materiału zastanego. Chyba że mając na myśli taki materiał, mamy na myśli kamień, drewno i liście. Zresztą większość Mudziaków jest sceptycznie nastawiona do użytkowania produktów i narzędzi wytworzonych przez człowieka. Owszem, goniły nas małpy na koniach z muszkietami, a w Winktown bobry kradną wszystko co nie jest przykręcone do podłogi, ale raczej żeby zbadać to i ewentualnie stworzyć swój odpowiednik przystosowany do użytkowania przez istoty które rzadko kiedy mają chwytny kciuk. Nie wiem, może to jakaś duma gatunkowa nie pozwala im użytkować naszych przedmiotów?

Czy tak wygląda Nowe Quark?


   Myślę że jak na pierwszy raport, to tyle informacji wystarczy. Niestety musimy się zawijać bo pogoń jest na naszym tropie. Następnym razem odezwiemy się kiedy znów znajdziemy jakiś przyczółek gdzie nie będą nas ostrzeliwać. Czuj, chuj!


    Tak brzmiał pierwszy raport z wyprawy wgłąb obszaru który od dziś możemy określać jako Dżunglę Mudyjską.

Udostępnij
Link
https://gov.pustkowia.org/prasa/Apocalypse-Geographic-29/W-glab-mudyjskiej-dzungli-281/
BBCode URL
[url]https://gov.pustkowia.org/prasa/Apocalypse-Geographic-29/W-glab-mudyjskiej-dzungli-281/[/url]
0 0
Copyrights © 2006 - 2024; Pustkowia Winków
Zbudowane przez Antona Sokołowa pod czujnym okiem Otto von Tellera