Najwyższy czas!

Chyba najwyższa pora spiąć dupę w troki i wyjść z ciepłej krypty na powierzchnię.
Witam wszystkich mieszkańców Pustkowi!

Hile krypciarzu!
Na powierzchnię wysłali Cię w celu znalezienia jakiegoś hydrochipa, czy może za przestępstwa popełnione w schronie? Nie chce mi się wierzyć, że sam z siebie postanowiłeś opuścić wygodny bunkier.

Jako jedynemu z krypty udało mi się przeżyć atak mutantów...
Musiałem się jak najszybciej wynosić, wygląda na to że te sukinsyny rozgościły się tam na dobre...

Witam Szanownego. Nie wiem co się mówi w takich okolicznościach, bo tutaj to dawno nikogo nowego nie było. Nurtuje mnie pytanie, skąd się dowiedziałeś o Pustkowiach?

No przecież napisał, że musiał uciekać przed atakiem mutaków na powierzchnię. Jakby miał alternatywę, to by pewnie zwiał na plaże La Palmy, ale lokalizacji schronu się nie wybiera.

A tak na serio, podpinam się pod pytanie profesora: wiodłeś żywot w jakimś innym v-państwie wcześniej czy to Twoja pierwsza przygoda z mikronacjami?

Kiedyś działałem w innych mikronacjach, teraz wróciłem po długiej przerwie.

A dlaczego wybrałeś akurat Pustkowia Winków?

Bardzo mi się podoba tutejszy postapokaliptyczny klimat.

Są osoby którym przeszkadzają ciągłe ataki mutantów, burze radiacyjne i niedobory racji żywnościowych więc bardzo się cieszę, że chociaż Tobie się tutaj podoba.

W jakich v-państwach zdarzyło Ci się bywać w czasie trwania poprzednich v-żywota? Nie musisz się bać przyznać, na Sokolovie do dzisiaj w kilku państwach ciąży wyrok śmierci przez powieszenie.

Norwegland, Voxland, a na początku Sarmacja

A masz jakieś plany na swoją działalność w Kraju Winków?

Na razie nie wiem czym mógłbym się tutaj zająć

Wachlarz tego co możesz u nas robić jest całkiem spory. Pozwolę sobie wymienić kilka przykładowych zajęć:

- bandyterka;
- przemyt zakazanych dóbr;
- sutenerstwo;
- szalone eksperymenty;
- polityka (chociaż ta niewiele się różni od bandyterki).

Do wyboru, do koloru, każdy znajdzie coś dla siebie, ogranicza Cię tylko wyobraźnia i ilość nabojów w magazynku Twojej spluwy.

Chyba nasz nowy kolega już gryzie ziemię.

Odczuwam dziwne przeczucie, że maczał w tym swoje zakrwawione siekacze lokalny bobrzy gang.

(strzepuje z płaszcza resztki popiołu) - Nie byłbym taki pewny - (spogląda w stronę Gofera sięgając po swój miotacz płomieni) - Won z powrotem do Mudy, zapchleńce!