Dnia 20 lutego 58 roku Po Bombach o 19:36
Mary Bloody odpowiedziała :
- Dawno mnie tu nie było! - głośno zaznaczyła Mary. Weszła do środka i teatralnym gestem zrzuciła z ramion płaszcz. Podeszła do baru i zamówiła, jak za starych dobrych czasów, krwawą mery. Rozglądając się wokół zauważyła, że niewiele się zmieniło. Pociągnęła łyk czując, jak robi jej się ciepło w gardle. Miłe uczucie.
Słyszała, że w mieście odbywa się rajd. To był jej żywioł, kipiący adrenaliną kierowcy w jednym miejscu. Zapewne chcący się wyżyć. Odreagować. Poprawiła stanik, tak by jej piersi wyglądały jeszcze lepiej. Pociągnęła usta czerwoną szminką i poprawiła rudy lok. Tak, by seksownie opadał na czoło. Założyła nogę na nogę eksponując wysokie szpilki. I obserwowała otoczenie, spodziewała się, że będzie więcej ludzi. Może jeszcze przyjdą, pomyślała.