Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej.
Zaloguj się
?

Zamieszkaj
Zdecydowałeś(aś) się zamieszkać na Pustkowiach Winków? Świetnie!
Rejestracja
Zaloguj się
?
Zamieszkaj
Zdecydowałeś(aś) się zamieszkać na Pustkowiach Winków? Świetnie!
Rejestracja
Hasseland się czai

Solarny terror/Początek kolejnej wojny

Dnia 29 czerwca 53 roku Po Bombach o 1:16 Herr Juarez rozpoczął dyskusję pisząc:
<Juarez siedział na przeżartej przez korniki werandzie "Różowego" oparty o belkę i bawił się swoim austro-węgierskim bagnetem.>
Karwa fa... Ka... Ka... Karwa... Fa... Karwa fafa... Nosz kurwa mać!
<Krzyknął rzucając bagnetem w pordzewiałą puszkę po konserwie.>
Ja rozumiem, że to Pustkowia, że Apokalipsa, strefa atomowa i te sprawy. No, ale żeby nikt od kilku dni nie zaglądał do "Kundla"?! Nawet ten cholerny barman nie raczy drzwi otworzyć odkąd zgadał się z bimbrownikami z Meridlandu. Od trzech dni siedzą w Ruderze i chleją te północne szczyny. Pieprzeni heretycy...
<Na twarzy Juareza pojawił się grymas obrzydzenia. Po chwili Inkwizytor sięgnął do kieszeni i wyciągnąwszy bibułkę i tytoń zaczął mozolnie kręcić papierosa.>
Jeszcze trochę i chyba dołączę do Luntona w Wurstlandii. Tam przynajmniej karczma jest otwarta dzień i noc.
<Powiedział i oblizał bibułę. Następnie wyjął swój podręczny miotacz i odpalił skręta nie oszczędzając przy tym własnych brwi.>
0 0

Odpowiedzi (30)

Na dół Strona 2 z 2
Dnia 14 lipca 53 roku Po Bombach o 15:41 major Radziecki odpowiedział :
Radziecki siedział w swojej kwaterze w Koszarach. Majkowski dochodził do siebie w celi gościnnej (to taka, w której jest kibel i coś w rodzaju łóżka, w przeciwieństwie do więziennej, gdzie wszystko co jest to dziura w betonowej podłodze). Skierowany został najpierw pod prysznic, co przyczyniło się do dalszych urazów na i tak pokiereszowanej psychice.

Radziecki skończył czytać raport wydziału naukowego z badań gruzów ambasady Techrzeszy (okazuje się, że byli martwi w momencie rozpoczęcia ataku - czyżby jakieś zbiorowe samobójstwo?), po czym przeszedł do lektury standardowych, codziennych raportów. Solarny terror nieco osłabł i choć nikt o zdrowych zmysłach nie zalecał opalania czy innych aktywności wymagających częste wystawianie się na słońce (jak zwykle zresztą), to przemieszczanie się w ciągu dnia było w miarę bezpieczne (przynajmniej w zakresie słońca - w innych było równie niebezpieczne jak zawsze.

Radziecki przeszedł do kolejnego raportu - tym razem o kolejnych ruchach tektonicznych w rejonie kanału Tyrenckiego. Podobno ponownie wypiętrzały się Wyspy Zielone - znane z tego, że znikały i pojawiały sie na powierzchni w zależności od tego, który kartograf tamtędy przepływał. Sam Radziecki nie miał okazji ich obejrzeć, więc zaczął się zastanawiać, czy nie warto byłoby się w ten rejon wybrać.
0 0
Dnia 14 lipca 53 roku Po Bombach o 19:14 Herr Juarez odpowiedział :
<Kiedy Wielki Mistrz Juarez znajdował się w mandystańskiej niewoli Inkwizytorzy zwołali wielką naradę w ciemnych komnatach twierdzy Gründen. Inkwizytor Wawelberg oczekując przybycia swoich kompanów spoglądał na Trupi Plac przez oszronione okno. W Psich Szczytach piździło jak nigdy dotąd. Suchy wiatr roznosił chmary śniegu po całym paśmie górskim, a mróz skutecznie utrudniał wszelki transport. Na domiar złego żelazne wrota Gründen od kilku dni były tak zamarznięte, że nie chciały się otworzyć. Inkwizytorzy dzień i noc opalali je miotaczami aby w końcu zmarzlina odpuściła. Tymczasem w komnacie zebrał się już cały skład Świętego Officjum więc Wawelberg rozpoczął naradę.>
- Witajcie Piekielne Pomioty Apokalipsy! Jak zapewne zauważyliście Wielki Mistrz ponownie zaginął. Jego nieobecność sięga już ponad tygodnia. W związku z tym niech Inkwizytor von Schnitzel złamie zapieczętowaną kartę i zapozna Nas z instrukcjami Wielkiego Mistrza Juareza, które pozostawił na wypadek swego zaginięcia.
<W komnacie zapanowała całkowita cisza. Oczy wszystkich Inkwizytorów zwróciły się w kierunku Von Schnitzla, który wyciągnął ze schowka w swoim pancerzu zapieczętowany list sygnowany symbolem Zakonu. Złamał pieczęć, rozwinął dokument i zaczął czytać.>
Szacowni Członkowie Świętego Officjum,
Zostawiam Wam tą kartę na wypadek powtórzenia się sytuacji, która miała miejsce po porwaniu mnie przez plugawą Gildię Łowców Niewolników. Niech wszem i wobec będzie wiadome, że jeśli znów zaginę to wyłącznie z ręki heretyckich ucieleśnień smrodu, które panoszą się po tej ziemi pod mianem Techrzeszy i Wandusów. Wiedzcie, że jeśli do takiej sytuacji doszło i miejsce pobytu mej osoby jest Wam nieznane, macie natychmiast podjąć się działań odwetowych wymierzonych we wcześniej wymienione ścierwa i klejnoty ciemnogrodu. Ich ziemia ma płonąć żywym ogniem póki ponownie do Naszej siedziby nie powrócę!

Wielki Mistrz Juarez

<Von Schnitzel skończył czytać i podał dokument Wawelbergowi. Po komnacie rozeszło się echo ciężkich oddechów wydostających się spod stalowych masek Inkwizytorów. Wawelberg wyprostował się, podpiął swą maskę pod pancerz wspomagany i zakrzyknął do pozostałych :>
- Mistrz tak chce!
- Wola Mistrza!
<Odkrzyknęli Inkwizytorzy po czym wyjęli swoje miotacze i zaczęli oddawać salwy ognia sięgające sklepienia komnaty. Wtem na naradę wparował jeden z Inkwizytorów walczących z zamarzniętą bramą i oznajmił :>
- Mróz puścił! Wrota otwarte!
<Po komnacie rozeszła się fala bojowych okrzyków, a następnie wszyscy wybiegli na Trupi Plac zwoływać Czarne Legiony. Wawelberg stanął przed otwartymi wrotami spoglądając w przestrzeń za nimi.>
- Przyczółek w Crater City... Schmetterling... Bob Oil... Wszystko zapłonie wedle jego woli.
0 0
Dnia 17 lipca 53 roku Po Bombach o 0:27 Pan Talerz odpowiedział :
Porcelanowy Król siedział późnym wieczorem w swoim gabinecie w ratuszu. Od kilku godzin zajmował się sklejaniem modelu rakiety pasażerskiej który zakupił na targowisku od jednego z kupców handlujących starzyżną (czyli większością towarów dostępnych na rynku Pustkowi, łącznie z przeterminowaną już w momencie upolowania żywnością), kiedy zza oknami rozległy się strzały i przekleństwa. Von Teller ciężko westchnął i oderwał się od prac nad modelem, po czym wstał i podszedł do okna.

Zabudowa Perły Pustkowi może i stanowiła cud architektury (trzymała się w kupie tylko na słowo i ślinę), ale jakoś specjalnie Winkowie nigdy nie ogarnęli budowania wielopiętrowych budynków, toteż ratusz górował nad niską zabudowa miasta (może za wyjątkiem hotelu, magazynu i jeszcze kilku miejsc).

Łuna ognia unosiła się nad koszarami Adeptus Aspamtes i wcale nie zdziwiła Talerza. Podobno major Radziecki dorwał Maikowskiego i przetrzymywał go w jednej z cel o podwyższonym standardzie. Kwestią czasu było kiedy Czarne Legiony zawitają do miasta z propozycją negocjacji z Wandusami. Jak było widać, były dosyć krótkie i szybko obie strony chwyciły za broń aby rozstrzygnąć swój spór w klasyczny sposób.

Porcelanowy odwrócił się od okna i podszedł do ściany na której wisiała wielka mapa miasta z licznymi, ręcznie robionymi notatkami oraz kalendarz. Przyjrzał się temu drugiemu dokładniej.

- W sumie i tak długo wytrzymali we względnym pokoju...
0 0
Dnia 18 lipca 53 roku Po Bombach o 22:12 Herr Juarez odpowiedział :
0 0
Dnia 25 lipca 53 roku Po Bombach o 13:33 major Radziecki odpowiedział :
Offtop: Artykuł o pełnoskalowych działaniach Wandusów pojawi się na dniach (tj. pewnie dziś). Stay tuned. Tutaj tylko o wydarzeniach w samym Winktown.

Uderzenie Inkwizycji na Winktown, a w szczególności na koszary Adeptus Aspamtes było niespodziewane, ale to nie znaczy, że było zaskoczeniem. Gdy tylko zobaczono siły zbliżające się do miasta, w całym mieście miała miejsce mobilizacja. Część obrońców nie darzyła może Wandusów wielkim poważaniem, ale na pewno nie chcieli mieć miasta w płomieniach. To, a także fakt, że uderzenie miało charakter pozoracji, sprawiło, że walka trwała krótko i nie miała bardzo ostrego przebiegu. Kilka pocisków zapalających przeleciało co prawda przez ufortyfikowane granice miasta i spadły w rejonie Koszar, ale ostatecznie żaden Inkwizytor nie wszedł do miasta, a przynajmniej nie w całości.

Radziecki nie zarządził żadnego pościgu. Zamiast tego zwrócił się przeciwko, jak to określił, "cierniowi w dupie", czyli schronowi Inkwizycji pod Opactwem. Uderzenie było przygotowane już wcześniej, z wielu stron. Rozbito główne wrota, a dodatkowo przebito się korytarzem przekopanym od Podmiasta. Siły wandejskie tkwiły także przy kilku zlokalizowanych wyjściach ukrytych korytarzy - gdzie wyłapywano uciekinierów.

Bitwa o Schron nie ciągnęła się długo. Był on w większości opuszczony od czasu ostatniego wycofania się z miasta większości frakcji - i obsadzony tylko przez niewielki garnizon. Sił wandejskie metodycznie oczyszczało bunkier, po drodze napotykając opór, a także szereg różnorakich pułapek. Milicja Frontu poniosła straty, jednak pozostawienie tak waznego punktu pod nosem mogłoby się zemścić w przyszłości.

Do Radzieckiego w jego pokoju powędrowały kolejne raporty...
0 0
Dnia 25 lipca 53 roku Po Bombach o 17:24 Pan Talerz odpowiedział :
Pytanie do majora Radzieckiego: Wielki Miszcz Maikowski dalej siedzi w celu z telefonem na kabel?
0 0
Dnia 25 lipca 53 roku Po Bombach o 19:36 Herr Juarez odpowiedział :
<Satelitarna cegła Porcelanowego nagle zabrzęczała mu w kieszeni. Chwycił ją i odebrał. W słuchawce usłyszał Juareza :>
Nie karwa fa, grzeje dupę na plaży w Surmenii!
0 0
Dnia 25 lipca 53 roku Po Bombach o 21:23 major Radziecki odpowiedział :
Radziecki tylko się uśmiechnął. Podane Juarezowi testowe grzybki działały. W chwili obecnej próbował budować zamki siedząc na środku celi, bezskutecznie ścierając palce o beton. Narzekał także na brak parawanu.
0 0
Dnia 25 lipca 53 roku Po Bombach o 22:37 Herr Juarez odpowiedział :
<Juarez siedząc w swojej celi zawołał do strażnika.>
Wandencjusz! Od godziny czekam na kolację. Co z Ciebie za lokaj! Gdzie jest moja gorąca botwinka i krwisty stek?!
<Po chwili do celi wszedł niechlujnie ubrany Wandus z pordzewiałą miską i kawałkiem poszarpanego mięsa ze świni.>
Już, już Ekscelencjo! Nasz kuchta nieco się zagalopował z przyrządzaniem tych wykwintnych potraw dla tak znamienitego smakosza! Zastawa została sprowadzona z letniej rezydencji samego Mandragora, specjalnie na tą okazję!
<Juarez spojrzał na niego z piorunami w oczach.>
Żeby mi to było ostatni raz. Inaczej trafi do lochu jak tamte zaplute kuchty...
<Powiedział wskazując na karton z martwymi szczurami stojący w rogu celi.>
Dobra, pokaż coście mi tym razem za cuda przysłali.
<Wandus podał Juarezowi miskę z zalanymi szarawą wodą grzybami i rzekł z iście aktorskim akcentem.>
Oto botwinka na pierwsze danie zaś stek zostawiam na stole. Najlepsze zawsze na koniec Ekscelencjo!
<Powiedział po czym rzucił flak na betonową posadzkę i wyszedł ryglując drzwi. Tymczasem Inkwizytor rozkoszował się swoją "botwinką".>
Nie wiem na co ludzie narzekali. Taka niewola jest lepsza niż wakacje w La Palmie. I jakie widoki tu mają.
<Spojrzał na malutkie okienko szczelnie okryte stalową kratą i kontynuował kolację.>
0 0
Dnia 27 lipca 53 roku Po Bombach o 0:39 major Radziecki odpowiedział :
Radziecki skończył czytać jeden raport (o wyruszeniu awaryjnej dostawy sprzętu, wyposażenia i "ochotników" z Wandystanu, którą udało się przepchnąć po ataku na regularne wojsko Wandejskie w Schmetterling), po czym sięgnął po następny. Przejrzał go szybko i westchnął ciężko. "Kurwa, że też takie gówno w błyszczących blachach siedzi i rozkoszuje się iluzjami, a porządni ludzie muszą charować i nawet wdzięczności z tego żadnej. Kiedy ja ostatnio na urlopie byłem?" - pomyślał. Po chwili sobie przypomniał: "W sumie jak siedzieliśmy wtedy w Solardii i strzelaliśmy do Hasselandczyków, to był prawie jak urlop.". Westchnął i przeszedł do następnego raportu.
0 0
Dnia 27 lipca 53 roku Po Bombach o 17:35 Pan Talerz odpowiedział :
Kiedy major Radziecki przeglądał raporty, rozległo się pukanie do drzwi.
- Wejść! - wydał komendę dowódca Wandusów na Pustkowiach i przez klapę w dębowych wrotach sprowadzonych aż z Dreamlandu do pomieszczenia przecisnął się z trudem kapral Bober. Klapa była przystosowana dla kotów i psów.
- Sefie, mam smutną wieść. Ten wielki miszcz od Inkfizycji zfiał z aresztu.
Majorowi niemalże pękła żyłka w oku, ale na jego stanowisku nie wypadało okazywać wyższych emocji. Raczył tylko spojrzeć tymże okiem na kaprala, który nagle przyjął postawę zasadniczą, bo wcześniej nie bardzo mu się chciało prostować krzywy kręgosłup. W tym momencie wiedział że od tego może zależeć jego życie.
- Jak?
- Podobno płaską stroną łyski odkręcił sedes i uciekł przez dziure s fekaliami do Podmiasta. Wysłaliśmy hundy gońce za zbiegiem ale podobno zgubiły trop przez ten smród...
Po chwili kapral Bober był zaklinowany w klapie drzwi wejściowych gabinetu majora, ponieważ ten zasadził mu takiego kopniaka swoimi oficerkami, że potrzebna była pomoc dwóch mutaków-gwardzistów żeby go wyciągnąć z tychże bo zaczął płakać. A potem koszarowy konował, żeby wyciągnąć mu lampę z dupy żeby przestał.
0 0
Dnia 27 lipca 53 roku Po Bombach o 18:03 major Radziecki odpowiedział :
0 0
Dnia 27 lipca 53 roku Po Bombach o 20:31 Iwan odpowiedział :
OFFTOP:

Wygląda trochę, jak Dolfi H.
0 0
Dnia 28 lipca 53 roku Po Bombach o 0:10 Iwan odpowiedział :
Radziecki, czy to Ty?
[br]

[br]
Przenośna armata jest, pancerz wspomagany jest, papacha jest. No w mordę bobra, to Radziecki!
0 0
Dnia 28 lipca 53 roku Po Bombach o 8:13 major Radziecki odpowiedział :
Za mało czerwony na gębie, żebym to był ja. No i moja armata, wiele razy tłumaczyłem, wygląda tak: < >

No ale to może być jeden z naszych. Nie potwierdzam i nie zaprzeczam.
0 0
Strona 2 z 2 Do góry
Copyrights © 2006 - 2024; Pustkowia Winków
Zbudowane przez Antona Sokołowa pod czujnym okiem Otto von Tellera