Zakończenie działalności

Zainteresowani mogą zapoznać się z poniższym dokumentem.

http://maw.cba.pl/viewtopic.php?f=17&t=60&p=270#p270

Talerz leć po wódkę. Czas stypę wyprawić...

Może trochę wódeczki z nowego punktu gastronomicznego Techrzeszy?

Ja bym proponował jeszcze aby wyłączyć możliwość pisania na forum. Bo widzę że Cunt'ard dalej uprawia mikisigosologię i uzurpuje sobie władzę w Cesarstwie. Nie daj Haroldzie, ale jak ktoś trafi na forum i zobaczy co on i w jakim stylu wypisuje, to się przerazi.

Swoją drogą, radziliście już co zrobić z ziemiami pomonarchijskimi?

Wszedłem na minutkę i się przeraziłem. Weźmy ich najedźmy i skończmy ostatecznie ten żart.

Talerz, ja nad tamtym forum nie mam żadnej władzy. Wiktor Maretzky jest jedynym adminem, a on niestety przepadł. Co się zaś ziem Habsburskich tyczy to będziemy nad tym obradować na kongresie.



Ciekawa propozycja... Aż mi ślinka cieknie na samą myśl! Jednak honor mi nie pozwoli najechać własnej Ojczyzny, szczególnie, że ten twór Cunarda leży na terytorium Monarchii.

Zawsze miałem z Franzem Josifem dobre stosunki, więc napadnięcie i zagarnięcie ziem austro-węgierskich byłoby rzeczą niehonorową. Zostawmy to Hasselandowi. I właśnie dlatego wolę zmienić kształt kontynentu, niż dopuścić do sytuacji w której coś lub ktoś ulokuje się w miejscu starej Monarchii. Bo o ile upadek takiego Al Rajnu mnie specjalnie nie poruszył i w jego miejscu prędzej czy później może powstać sobie jakiś Kozostan, to jednak jakiegoś karykaturalnego tworu na terenach austro-węgierskich bym nie zdzierżył.

Tak sobie myślałem i doszedłem że kwestię ziem pomonarchijskich można rozwiązać na trzy sposoby:

1. Zmienić kształt kontynentu. Purystom na pewno się nie spodoba bo tak się nie dzieje w rzeczywistości blablabla. Przy okazji można by było rozwiązać problem Archipelagu Tyrenckiego i ex-ziem pięciopolskich od wielu lat przecież niezaludnionego przez nikogo.
2. Podzielić ziemie Monarchii pomiędzy państwa Orientyki. Takie rozbiory na biednie. Można też dopuścić osoby zainteresowane z zewnątrz, żeby pobudzić trochę aktywność na Istokii.
3. Zostawić ziemie niczyje. Ale niezbyt to pięknie będzie wyglądać, a dodatkowo prędzej czy później i tak się jakiś Kościuch pojawi.

Moim zdaniem niech będzie to 3. Zmiana kształtu nie ma sensu, bo i tak jak by ktoś nowy się lokował to by trzeba zmieniać. Podział nic nie da. A przeciwko ekspansjom i koloniom można skutecznie protestować i ich nie uznawać. Do tej pory działało.

Chyba po raz pierwszy muszę przyznać Radzieckiemu rację. :O Skuteczne protesty nawet Hasselandczyków zagoniły z powrotem do zagrody.

Nie zmienia to jednak faktu, że po jakimś czasie i tak wrócili i zaczęli rościć sobie prawa do jakiejś niewielkiej wysepki na północy Orientyki. Jako że anektowane terytoria nie były z 10 razy większe od terytoriów macierzystych Hasselandu, sprawa przeszła bez większego echa.

Różnica tylko taka, że wysepka była przez nich wygenerowana od nowa. Przy ziemiach niczyich i faktycznie nie ingerowała specjalnie w kształt Kontynentu. Ja nie widzę większego problemu (choć owszem, sprawa powinna być omówiona). Proponuję, żebyśmy podnieśli ten temat na Kongresie.

Wydaje mi się że ta wyspa była tam wcześniej, ale mogę się mylić. Składaj wniosek.

Ciekawa mi za to wydaje się koncepcja współpracy/połączenia Orientyki i Vaarlandu w jeden kontynent. Tylko nie wiem w jaki sposób: czy poprzez stwierdzenie że teraz mamy jeden superkontynent, czy może fuzji ziem. Jak w grę wchodzi ta druga opcja, to wydaje mi się że Austro-Węgry zostaną zastąpione Rzeczpospolitą Obojga Narodów, a Tyrencja Skarlandem i Agurią.

Racja, była wcześniej. Mój błąd, pamiętałem tylko Simitu bardziej na wschodzie (i Irlandię Pobrytyjską).

Myślę, że forma fuzji to zależy od ustaleń. Oczywiście włączenie Vaarlandu i Antyry w skład Orientyki z jednej strony zmniejszyłoby problem niskiej liczby państw, ale tylko powiększyłoby ilość ziem niczyich i niespecjalnie by ułatwiło kontakty. Najlepszym pomysłem byłoby przeniesienie państw Vaarlandu, który nie jest obecnie za wiele, na Orientykę - coś by się pokombinowało i może by się udało zachować kształty, choć gorzej z układem i linią brzegową.

Swoją drogą, to czy przypadkiem cały Vaarland nie wziął się z tego, że przerobiono Cejlon po Udzielnym Księstwie Zakonu Templariuszy? Tam chyba jakaś Francja była później czy coś.
Myślę że drobne korekty wyglądu Orientyki są rzeczą, którą można przełknąć o ile poprawi ona ogólną sytuację na kontynencie. Pytanie tylko, czy RON, Skarland i Aguria będą zainteresowane propozycją fuzji?

Jest to pytanie do nich. Mikroświat się kurczy, jeżeli chodzi o państwa - stąd też sprowadzenie ich na Orientykę na pewno pomogło by Orientyce. Czy byłoby opłacalne dla nich - może tak, może nie. Kwestia do dyskusji.

Złożyłem wniosek ws. Hasselandu.

Już Cię w Bialenii od konfidentów wyzywają.