Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej.
Zaloguj się
?

Zamieszkaj
Zdecydowałeś(aś) się zamieszkać na Pustkowiach Winków? Świetnie!
Rejestracja
Zaloguj się
?
Zamieszkaj
Zdecydowałeś(aś) się zamieszkać na Pustkowiach Winków? Świetnie!
Rejestracja
Bobry

Historia internetowa Pustkowi, czyli co było wcześniej

Dnia 28 października 52 roku Po Bombach o 11:08 major Radziecki rozpoczął dyskusję pisząc:
Siema, zacząłem to pisać pod dyskusją pod artykułem o Surmeńskiej Samopomocy, ale uznałem że to chyba zasługuje na osobny wątek na forum, co by dyskutować i dzielić się wiedzą.

Jaka była historia "Pustkowi"? O ile pamiętam, ziemie niczyje na południe od A-W istniały od zawsze, od powstania Orientyki, zgodnie bodaj z zasadą, że realne granice lądowe A-W powinny się zgadzać (co nie było prawdą zresztą, do czasu ulokowania półwyspu Kukryjskiego Tyrol kończył się na morzu).

Pierwszym państwem (chyba, nie daję głowy, nie pamiętam ani nie znalazłem innych danych) powstałym na tym terenie między Tyrencją a A-W i Trizondalem była Etiuda (Księstwo, potem Królestwo). Obejmowała niemal całość tych ziem, na wschodzie dochodząc prawie do tej zatoki, nad którą leży Trizondal (choć nie miała do niej dostępu).[br] [br]

[br]Etiudę założył Alexander Paulista (udzielający się w kilku państwach, od Brugii, przez Natanię i Surmenię i wiele innych). Ciekawostka - był też twórcą Tauchiry, później funkcjonującej jako cześć Natanii, a obecnie będącej terytorium Ciprofloksji. Istnienie etiudy to krótki okres od stycznia do maja 2007. W czerwcu 2007, w zachodniej części ziem niczyich pozostałych po Etiudzie (swoją drogą, widać różnicę w tempie uznawania ziem za niczyje wtedy a teraz) powstał nasz ulubieniec - Słomagrom, założony przez Mieszka Maksymiliana.

Co dalej? Historia Słomagromu, państwa jawnie faszyzującego, powstałego wskutek odejścia założyciela z Monderii (też całkiem prawicowej w tym okresie) dostarcza wiele radości. Ważne jest jednak jedno - na początku sierpnia 2007 miała miejsce detonacja bomby atomowej Rodan na ziemiach niczyich na wschód od Słomagromu, co zainicjowało tzw. Kryzys na Kontynencie Wschodnim. Wyjątkowo, polecam opisujący to zdarzenie artykuł na Micropedii, bardzo konkretny i wiarygodny.

W skrócie - Słomagrom został objechany przez wszystkich, sojusz Surmenii oraz Tyrencji i Luminatu z udziałem Trizondalu dokonał wojskowego przejęcia ziem niczyich pozostałych po Etiudzie, a następnie podzielił te ziemie między siebie. W Austro-Węgrzech lokalny dowódca wojsk, Hans von Ditrich próbował dokonać zamachu stanu, jednocześnie grożąc trzem sojusznikom interwencją wojskową, ale został spacyfikowany. Wskutek dalszych decyzji Surmenia zrzekła się jednak ziem, które jej przypadły w podziale (zachodnia cześć), stały się one terytorium, na którym nastepnie lokowano Republikę Meridlandu.

Co tu jeszcze napisać, żeby nie rozpisywać się za bardzo? Słomagrom szybko się staczał, kontakty miał głównie z Monderią - pod koniec września ogłoszono wcielenie do Monderii, a pod koniec października okazało się, że było to wrogie przejęcie, gdy Mieszko Maksymilian (odzyskawszy dostęp do przejętego konta na stronie Słomagromu) ogłosił wyzwolenie. Dalszego ciągu już nie było, i kraj się po prostu stoczył. O ile pamiętam, jedynym dalszym wydarzeniem w oryginalnym Słomagromie było deklaratywne przejęcie kraju przez niejakiego Yol-Gok-Thula (chyba tak się pisało) i przekształcenie go w kraj socjalistyczny, ale skończyło się na kilku postach.[br] [br]

[br]Ciekawostka - w okresie, gdy Słomagrom był częścią Monderii, na zachodnim krańcu wybrzeża niewielki fragment terenu został scedowany Rotrii, ale nie utrzymało się to po powrocie do władzy Mieszka Maksymiliana.
0 0

Odpowiedzi (12)

Na dół Strona 1 z 1
Dnia 28 października 52 roku Po Bombach o 11:25 Pan Talerz odpowiedział :
Warto w tym miejscu dodać że jakiś czas później, już po powstaniu Wolnego Miasta Winktown, w czerwcu 2008 roku, niejaki Michaił Frunze na forum mikronacje.info zapytał się czy może on reaktywować Słomagrom pod postacią republiki socjalistycznej. Nawet Winkowie byli pozytywnie do tego pomysłu nastawieni i bardzo szybko się z Frunze dogadaliśmy, oddając postsłomagromskie ziemie poza okręgiem Wolnego Miasta Winktown.

Słomagromska Republika Ludowa , bo tak się nowy kraj nazywał, jak sama nazwa wskazuje była krajem socjalistycznym. Widać tu inspirację działalnością Yol-Gok-Thula z czasów schyłku Republiki Słomagromu. Kraj miał trzech ojców założycieli: Michaiła Frunze, Aleksandra Kaganowicza oraz Miroslava Zamachovica. Jak na yoyonację z tamtego okresu, dynamicznie się to państwo nawet rozwijało. Dzisiaj nazwalibyśmy SRL tygrysem Nordaty...

Krótko po zaistnieniu Republiki Ludowej, w wyniku sporu na forum mikronacje.info, doszło do konfliktu na linii Okoczia-Słomagrom, co doprowadziło do jednej z "najlepszych" rzeczy jaka się przytrafić mogła w historii v-wojskowości na Pollinie, czyli Wojny o Okoczię. Krótka, wrześniowa wojenka to był istny pokaz poziomu o jakim dzisiejsze Abchazje, Kucygrady i inne Brodie mogą pomarzyć.

Myślę że towarzysz major Radziecki, reprezentujący wówczas Wolną Republikę Morvan, może lepiej ode mnie opowiedzieć.
0 0
Dnia 28 października 52 roku Po Bombach o 11:32 major Radziecki odpowiedział :
Z innych rzeczy, które można by opisać - pewnie lepiej to zrobi Talerz, bo był bliżej i bardziej zaangażowany:

- próbę reaktywacji Słomagromu, zarówno w wersji Kaganowicz+Talerz, jak i Frunze+Zamachović.
- historia ekspansji Winktown (najpierw niewielki obszar wokół miasta, potem terytorium Słomagromu, a na koniec - Meridlandu);
- historia Komkolzogradu, o której sam nic nie wiem, pzoa tym że nazwa zaciągnięta z Syberii;
- historia Herbaciarni (Republiki Herbacianej), która została, z tego co pamiętam retroaktywnie swego czasu wprowadzona na mapy, choć kiedy istniała i miała związki z Winktown, to chyba samo Winktown na mapie jeszcze nie było. Pel Nander pamiętam że wciskał jeszcze inne kontaktujące się z Winktown fora dyskusyjne na mapę - Offtopowo, Sweet Brokacik pamiętam.
- historia Izborii - będącej kiedyś protektoratem Winktown (wg. map Pel Nandera gdzieś na Nordacie).
- historia Zielonych Wysp, dziś nieobecnych na mapach, a kiedyś będących częścią Winktown - czy ich pozostałością jest obecna na mapach "podwodna jaskinia"?
- historia związków Winktown z Interlandem i Interlandzkiej Orientyki Zachodniej.

Tylko Talerz, jakby Ci się chciało - to weź nie wpisuj wszystkiego w jednym poście, tylko spokojnie, po kolei, każdą z tych spraw osobno :)
0 0
Dnia 28 października 52 roku Po Bombach o 12:08 major Radziecki odpowiedział :
W/w pisałem nie widzac postu Talerza jeszcze.

W sumie nieźle opisał historię SRL, pomijając jednak wątek konfliktu z Frunzem, który był typowym Nordatowcem, w Wandystanie został niemal rozstrzelany za zdradę. Talerz nie pamięta chyba, że "swój" Słomagrom z Kaganowiczem chciał zrobić nawiązując jednak do tradycyjnej prawicy, nie do socjalizmu. W tym względzie mieli rozłam. Zresztą od początku SRL miało być robione na terytorium Meridlandu, bo Słomagrom był już wówczas zajęty przez Winktown.

BTW, przed chwilą na Micropedii znalazłem, że tamten wariat ze Słomagromu nazywał się Yul-Gok Tul.

Co do Okoczii to jest to legenda. Swoją drogą nadal nie jestem pewien jak to się udało, biorąc pod uwagę ile różnych osób wzięło w tym udział, w tym totalnie neokidów (jak Frunze i Zamachović - o ile nie były tą samą osobą :P). Mimo tego, udało się przeprowadzić "kampanię", gdzie wszyscy podchodzili "w miare realnie", choć oczywiście sytuację trochę przekłamywał fakt, że strony uzywały broni z różnych okresów historycznych: SRL drugowojennych, Szoszoini z Okoczii - indiańskiej z elementami dziwacznych "wynalazków", no i siły interwencyjne morwańskiej Kompanii Wschodniokontynentalnej - XIX-wieczne z elementami steampunkowymi. Przebieg był prosty, początkowo SRL zajęło cześć wyspy, ale potem Szoszoini stawili skuteczny opór, a interwencja Kompanii i kontratak indian de facto doprowadziła do ich rozproszenia, a potem kapitulacji

Całość przebiegała dość zgodnie, tzn. nie było prób na siłę przeprowadzania jakichś działań, nie było zaprzeczania działaniom innych czy dążenia do zwycięstwa na siłę.

BTW byłem ofiarą tej wojny, więc nie oceniam jej aż tak dobrze jak ty, Talerz xD
0 0
Dnia 28 października 52 roku Po Bombach o 12:32 Ławica Żubrów odpowiedział :
Szukałem w Surmenii historii przedinternetowej Kontynentu, można prosić o namiary?
PS.
Pragnę przypomnieć, że rząd VRP nie wystąpił przeciw Słomagromowi.
0 0
Dnia 28 października 52 roku Po Bombach o 16:30 Pan Talerz odpowiedział :
Ja tylko pomagałem Kaganowiczowi, ale w końcu ten się skumał z Frunze. Chyba wtedy też zmienił nazwisko na takie, które zaczynało się na literkę eM. Kaganowicz zaczął własny projekt wtedy, kiedy Frunze dopadła realioza i się długo nie odzywał, że wszyscy myśleli że v-kopnął w kalendarz. To było tak dawno temu że już pewne fakty się ulotniły z mej pamięci :P

Jeżeli chodzi o Izborię, to była to mikronacja anarchistyczna, która ulokowała się w okolicy Wolnego Miasta Winktown. Podobnie jak Komkolzgrad, tylko ten wybrał tereny po Meridlandzie. Jak już sam towarzysz Radziecki napisał, wcześniej obowiązywały inne standardy w przejmowaniu ziem niczyich. Oba te twory padły baaaardzo szybko, tak szybko że dokładniej nie pamiętam że mieliśmy z nimi jakieś związki. Ale dzięki że mi napisałeś że Izboria była kiedyś naszym protektoratem. Oznacza to że jakieś pół Nordaty należy do Winków!

Zielone Wyspy, Herbaciarnia i Offtopowo to były fora, z którego kręgu wywodziły się Młode Winki. My je symbolicznie na mapach umieściliśmy, a na pseudomikronacje przerobił je dopiero Pel Nander. Do dzisiaj muszę pisać przy każdej aktualizacji mapy Orientyki do de Witta, ażeby usunął Offtopowo z niej :P

Herbaciarnia wciąż istnieje na mapce Pustkowi. To właśnie z kopalń w jej okolicy wydobywamy grudki herbaty, bardzo silnego, lokalnego narkotyku. Archipelag Wysp Zielonych leży na południe od ziem dawnego Meridlandu. Ale jakoś tak wyszło, że wszyscy olali używanie jego nazwy.

Podobnie sprawa ma się z Kucybałami. To też kiedyś było forum, ale u nas wyewoluowało na zapchloną wiochę.

To tyle na raz :P
0 0
Dnia 28 października 52 roku Po Bombach o 18:46 major Radziecki odpowiedział :
No ale Zielonych Wysp na mapach od dawna nie ma (poza nanderowymi). Na moich nigdy ich nawet nie było, na Zeppa chyba też nie (bo pewnie by się znalazły wtedy na moich). Tak więc pytanie, czy podwodna jaskinia to część zatopionych wysp jest nadal aktualne :>

Co do związków - z Izborią przeczytałem na Micropedii (była też mowa o wycofaniu w/w protektoratu z waszej decyzji, więc nic wam się nie należy :P). W artykule o Komkolzogradzie jest mowa, że nawiązał przyjazne stosunki z Wintown, ale to tyle :P

EDIT// To jeszcze jedną rzecz dorzucę. Związku Meridlandu z Surmenią nie skończyły się na tym, że powstał na byłych ziemiach surmeńskiej strefy okupacyjnej. Później kilkukrotnie Meridland miał być do Surmenii przyłączony, ale bezskutecznie (pomysły były odrzucane przez Surmeńczyków). Skończyło się chyba na ułatwieniu przyjmowania obywatelstwa Surmenii przez Meridlandczyków (acz nie wiem, czy ta ustawa była przyjęta).
0 0
Dnia 28 października 52 roku Po Bombach o 18:52 Herr Juarez odpowiedział :
Ja pierdziele. Czytając to miałem wrażenie jakbym oglądał "Rozmowy w toku" :D
Aczkolwiek dzięki temu poznałem nieco historię Pustkowi. Dobrze by było zredagować te wzmianki historyczne i umieścić w dziale "Informacje" albo na Winkopedii, o której kiedyś krążyły jakieś legendy.
0 0
Dnia 29 października 52 roku Po Bombach o 1:31 Pan Talerz odpowiedział :
Jeżeli zaś chodzi o nasze związki z Interlandem...

Wszystko się zaczęło od tego że Paweł Abramowicz przyleciał tym swoim Nubianem z Micry na Pustkowia, aby zawrzeć traktat pomiędzy Interlandem, a Winkami. Jak wszyscy dobrze wiemy, czym bardziej zaawansowana technologia, tym większe prawdopodobieństwo że coś się spieprzy (sorry, tak działają Pustkowia) i jego statek kosmiczny można dzisiaj znaleźć w specjalnym miejscu w muzeum zorganizowanym na naszym Złomowisku...

Wracając jednak do tematu...

Republika Interlandu od zawsze miała problemy demograficzne, a że Abramsowi tak się tutaj spodobało (rozpił się), że w sumie doszedł do wniosku, że w sumie fajnie by było gdyby jego kraj stał się częścią Wolnej Republiki Winktown (tak się wówczas Pustkowia nazywały). To nic, że zaawansowana technologicznie cywilizacja Interlandu pasowała do Winktown jak pięść do nosa, ważne było że wilk był syty i owca cała. W tym wypadku wilkiem było Winktown, które zyskiwało aktywnego obywatela, a owcą był Abramowicz. Zresztą, kto by się tam przejmował państwem stowarzyszonym, leżącym na innej planecie. I tak żaden z Winków nigdy tam nie był.

W każdym bądź razie, Abramowicz wplątał nas w konflikt o Mountak. To była jakaś wyspa na tej przeklętej Mikrze. Wysłaliśmy tam kupę wojska przez jakieś gwiezdne wrota, ale z powodu małego zainteresowania wojną (tylko major Radziecki aktywnie tam działał w sumie), Interland przegrał. Oczywiście nikt nie pokusił się o to, ażeby ściągnąć naszą armię z tej Mikry i zapewnie błąka się ona do dziś gdzieś tam w gwiazdach...

Po drodze, Interland stwierdził że fajnie byłoby mieć kolonię na Pollinie. A że akurat jakoś wyszło, że wówczas na mapę Orientyki nanoszona była Kukria, to Abrams wybłagał kawałek lądu dla siebie. Interlandzka Orientyka Zachodnia to jedna z większych pomyłek v-świata. Aktywności w niej żadnej nie było, ale na mapce była, więc Abramowicz się cieszył jak głupi do sera. Bo na Mikrze trzeba było spełniać jakieś standardy aktywnościowe, aby na mapce pozostać, a na Pollinie nie.

Z biegiem czasu Abramowicz w ogóle przestał rozwijać Interland bo poszedł na studia gdzie miał dużo nauki i nie miał kompletnie czasu na mikronacje (taki oksymoron), a Winkom zaczął ciążyć taki sojusznik. Tośmy się go pozbyli, wypowiadając stowarzyszenie.

IOZ był jeszcze długo oznaczany na mapie Orientyki jako kolonia Winków, co faktycznie było bujdą i dopiero po pewnym czasie żeśmy się dogadali z Abramsem, że sobie weźmiemy ten nikomu niepotrzebny kawałek pikseli. Ot tak, bo lepiej żebyśmy my go mieli, niż jakaś Kukria miałaby się tam ulokować. Oczywiście nie muszę nikomu mówić o tym, że w dalszym ciągu leży on odłogiem?
0 0
Dnia 29 października 52 roku Po Bombach o 9:46 Pan Talerz odpowiedział :
Ostatnie zagadnienie: rozrost terytorium Winktown

Na samym początku Winktown zadowalało się niewielkim obszarem wokół miasta. Byliśmy taką małą Zoną, niczym Państwo Kościelne Rotria. Niespecjalnie to nam przeszkadzało bo i narracja była skupiona wokół Wolnego Miasta. Z upływem czasu jednak i przybywaniem do Winktown nowych mieszkańców, zaczęliśmy dostrzegać że jednak ten skrawek ziemi nam nie wystarcza. Byliśmy przecież radioaktywnymi pustkowiami (zlokalizowanymi mniej więcej w okolicy miejsca detonacji bomby Rodan I przez Republikę Słomagromu)!

Bardzo szybko doszliśmy do wniosku, że skoro tyle wokół nas jest ziem niczyich, to warto zrobić małą ekspansję i tak Winktown rozciągnęło się na terytoria dawnej Republiki Słomagromu, zwiększając swoją powierzchnię kilkadziesiątkrotnie. Właśnie jakoś wtedy przestaliśmy siebie określać Wolnym Miastem Winktown, a zaczęliśmy Wolną Republiką Winktown. I zaczęliśmy przerabiać historię Republiki Słomagromu, tak żeby pasowała ona do naszego postapokaliptycznego uniwersum. Stwierdziliśmy po prostu, że szkoda jest wyrzucać pracę ludzi, którzy zajmowali ten skrawek ziemi przed nami i warto w jakiś sposób uhonorować ich pracę. Do dzisiaj jak powstaje jakaś mikronacja, to najczęściej cywilizacja która istniała na jej miejscu, w dziwnych okolicznościach zostaje wymazywana z rzeczywistości...

Po jakimś czasie zaczęliśmy się obawiać że na wschód od nas, na ziemiach byłego Meridlandu pojawi się jakaś popularna wówczas yoyonacja. Mało kto pamięta, że przez krótki okres czasu sąsiadowaliśmy wówczas ze Skarlandem, który był postrzegany jako typowa neokidowska mikronacja. Ba! Nawet ludy Kiprii wędrowały sobie po naszym kontynencie w poszukiwaniu domu, niczym realowa ludność z Bliskiego Wschodu i Afryki (jakieś proroki?). Ogłosiliśmy więc anszlus tych ziem, co większość krajów przyjęła dosyć spokojnie. Ot, Monarchia Austro-Węgier stwierdziła że na nowych ziemiach Winków chcą mieć bazę wojskową, bo fajne to byłoby dla narracji. Zgodziliśmy się, ale baza tak naprawdę nigdy nie zaczęła działać. Jedynie Rzeczpospolita Sclavinii i Trizondalu miała problem z akceptacją obecności Winków na ziemiach Meridlandu. Dobiliśmy więc z nimi targu, oddając im ziemie Pięciopolskiego Okręgu Stołecznego, które otrzymaliśmy od VRP w zarząd, kiedy to ta mikronacja upadała. RSiT bardzo zależało na naszych Cubanos Islands. Deal uznaliśmy za dobry, wszakże zyskaliśmy tereny, które w sposób naturalny powinny się znajdować od początku w strefie wpływów Winków.

Na chwilę obecną zachłannym okiem spoglądamy na ziemie dawnego Imperium Tyrenckiego. Prędzej czy później przejmiemy kontrolę i nad tym terytorium niczyim.
0 0
Dnia 26 czerwca 53 roku Po Bombach o 21:56 Herr Juarez odpowiedział :
No to czas żeby Inkwizycja też coś od siebie dodała. A więc... ostatnio pogrzebałem trochę w stercie starych Playboyów Talerza i odkryłem kilka ciekawych adresów z czasów tak mrocznych jak odbyt Radzieckiego.

Młode Winki - Statut i historia organizacji
http://ja.gram.pl/blog_wpis.asp?id=598046&n=23

[br]Forum Republiki Herbacianej
http://www.clone.webplus.net.pl/
0 0
Dnia 27 czerwca 53 roku Po Bombach o 19:52 Pan Talerz odpowiedział :
Ach... Kawał realnej historii Winków, kiedy jeszcze nie były one mikronacją, a luźnym stowarzyszeniem. Koncepcja miasta-państwa na Pustkowiach dopiero zaczynała kiełkować.
0 0
Dnia 28 czerwca 53 roku Po Bombach o 12:19 Herr Juarez odpowiedział :
Chcesz chusteczki? :D
0 0
Strona 1 z 1 Do góry
Copyrights © 2006 - 2024; Pustkowia Winków
Zbudowane przez Antona Sokołowa pod czujnym okiem Otto von Tellera