Stare Notatki Zakapturzonego Łowcy: zapiski 1-4
Pewnego dnia, gdy wróciłem do już byłej chatki, co z niej niewiele zostało, znalazłem pewien notatnik.
Leżał pod kawałkami desek z byłej chatki. Zobaczyłem i tytuł brzmiał ,,Mój notatnik tajemnic".
Zapisek 1
Cześć wam. Mam 14 lat, jest 1 Październik 19 roku po wybuchu bomb. Ja i mój tata jesteśmy w schronie
nr.85. Dzień jak dzień, nic nadzwyczajnego. Znowu musiałem się uczyć do wielkiego sprawdzianu.
Oczywiście nie byłem z porównaniu z innymi, wybitny w nauce, bo zamiast niej, czytałem komiksy.
Zapisek 2
5 Marzec 20 roku po wybuchu bomb. Dziś są moje 15 urodziny! Impreza była w miarę udana.
Była stara muzyka, tańczenie, picie zdrowych napojów, bójka między Bobem a Robem. Ponadto
mój tata dał prezent i było to czasopismo o koszykówce! Ponadto tata mi opowiadał że przed
wybuchem bomb atomowych, bardzo dużo grał w koszykówke, jednak ze względu na dzisiejsze czasy,
nie ma nigdzie miejsca na to i ponadto doszły mu obowiązki przez ten czas. Szkoda, bo w sumie
sam zagrałbym z nim w tą koszykówkę.
Zapisek 3
22 Lipiec 20 roku po wybuchu bomb. Jak zwykle, ja,Bob i Rob rozrabialiśmy. Jednak tego dnia Rob
wpadł na dość odważny żart, by rzucić puszką po zdrowym napoju w ochroniarza sektoru C, do
którego nie mieliśmy dostępu. Bob powiedział że z nami nie pójdzie, Rob go oczywiście za to wyzywał,
ale ostatecznie dał mu święty spokój. Ja się zgodziłem iść. Jednak gdy już doszliśmy do miejsca gdzie
ochroniarz sektoru C, czatował, to Roby chciał bym z nim brał udział w rzucaniu tymi puszkami w niego. Ja się na to nie zgodziłem, ale zamiast tego powiedziałem że będę na czatach. Oczywiście Rob to zrobił i uciekliśmy się gdzieś schować, a ochroniarz nas szukał. Wtedy Rob wpadł na jeszcze niebezpieczniejszy pomysł, by wejść i zobaczyć co się kryje w sektorze C. Ja powiedziałem że nie jestem pewny tego, więc Rob kazał mi znowu czekać na czatach i w razie potrzeby powstrzymać ochroniarza. No i Rob tam wszedł, po jakimś czasie Ochroniarz widział otwarte, drzwi ja go powstrzymywałem, lecz na daremno był mój wysiłek. O dziwo ochroniarz co pilnował sektora C, nie
przyszedł z Robem, zamiast tego przyszedł inny ochroniarz i mnie zapewniał że Rob przez uciekanie,
skaleczył się w nogę i tamten ochroniarz zaniósł go do sektora leczniczego. Jednak ja jakoś mu nie
wierzyłem. Ale że wstęp był wzbroniony, a ja sam już miałem wystarczające kłopoty to wróciłem do swojego pokoju. Tam oczywiście ojciec mi gadał, żebym nigdy bez jego pozwolenia się nawet nie
zbliżał do sektora C. I tak się zakończył ten dzień.
Zapisek 4
12 Kwiecień 21 roku po wybuchu bomb. Dziś nadszedł dzień wielkiego sprawdzianu. Ja jak zwykle
od tamtego dnia zamiast sprawdzianem, dalej się martwiłem czemu Roba tak długo nie ma u nas.
Ale Bob mnie zapewniał że Rob po prostu jest na jakieś rehabilitacji, co widząc po jego oczach, to
sam w to nie wierzył. Jednak ostatecznie zajeliśmy się ostatnimi minutami na powtórzeniach
związanych z wielkim sprawdzianem. Potem nadszedł wielki sprawdzian. Bob zdał go bez żadnego błędu, ja natomiast ledwo go zdałem. Mimo to ojciec i tak był zadowolony ze mnie. Bob, jako że
bardzo dobrze znał się na medycynie, to zaproponowali mu uczenie się, związanym z tym kierunkiem i
będzie on odbywał ten kurs, dostając dostęp do sektora leczniczego. Mnie natomiast dali wybór między
kursem hydraulika, a kursem ochroniarza Sektoru B. Jednak wybrałem ten pierwszy kurs, bo ochroniarz
w sektorze B, nie miał co na tym sektorze pilnować, bo za wiele się w nim nie działo. No i od jutra
miałem zacząć pierwszy dzień tego kursu.