Mur Zongyjski

    Kiedy oczy całego świata skupione są na poczynaniach Demokracji Surmeńskiej tworzącej bufor dookoła Państwa Ciprofloksjańskiego, warto sobie przypomnieć że podobny twór funkcjonuje już na Istokii. Gdzie? Na granicy winkowo-trizondalskiej. Mowa tu o Murze Zongyjskim.

    Z Pustkowiami Winków jest o tyle ciekawie że od północy i zachodu oddzielone są one od reszty kontynentu pasmami nieprzebytych gór i anomalii, a od południa wodami Kanału Tyrenckiego (wszyscy wiedzą że mieszkańcy Pustkowi są hydrofobikami i unikają kontaktu z oksydanem). Dlatego też Winkowie podczas swoich łupieżczych wypraw, decydowali się wyruszać na wschód aby okrążyć trudne do sforsowania przeszkody. A to że przy okazji grabili również trizondalskie wsie i wyjadali ryż z plantacji? Kto by się tam czepiał szczegółów... 

    Nic więc dziwnego że władze w Trizopolis po którejś z kolei wizycie wygłodniałej hordy Winków, zdecydowały się odbudować i wzmocnić konstrukcję która już od czasów starożytnych oddzielała Zongyę od barbarzyńskich plemion zamieszkujących tereny dzisiejszych Pustkowi. Jak niewiele się od tamtych czasów zmieniło, prawda?

    Dzisiaj Mur Zongyjski ciągnie się praktycznie wzdłuż całej granicy winkowo-trizondalskiej, a po upadku Imperium Tyrenckiego, oddziela również Trizondal od ziem dawnej Ligocji które nie tak dawno przejęły Mudziaki. Dzięki straży granicznej, stałemu monitoringowi i patrolom wzdłuż budowli, mieszkańcy Zongyi mogą spać bezpiecznie bez obaw że jakiś Winek którejś nocy przyjdzie znów po ich ryż. 

SKROMNA GALERIAWinkowie i Mudziaki pod jednym z niewielu przejść granicznych

Fragment Muru Zongyjskiego oddzielający Trizondal od Ligocji