Pan Talerz -
13 lipca 53 roku Po Bombach o 1:29
Koniec negocjacji z Zaporą Hydropolis!
Powodzeniem zakończyły się negocjacje z bobrami z Zapory Hydropolis!
Niespełna dwa tygodnie temu redakcja [i]Post Nuclear Geografic[/i] informowała o tragicznej sytuacji w zachodniej części Pustkowi Winków. W wyniku działań zbrojnych prowadzonych przez [i]Inkwizytorium[/i] i [i]Łowców Niewolników[/i], zniszczona została cała [i]Muda[/i], co doprowadziło do powstania dziury ozonowej nad Pustkowiami. Rozpoczął się prawdziwy [i]solarny terror[/i], ponieważ nikt nie był przygotowany na to, że zabraknie wody. Na szczęście dzięki dobroci [i]Frontu Ludowego[/i] i [i]Techrzeszy[/i] (ale tylko na początku, bo potem roboty zaczęły mordować ludzi), które to frakcje rozdawały wodę praktycznie za darmo, mieszkańcom Winktown i innych osad udało się przetrwać najcięższy okres.
Przed chwilą redakcja otrzymała informacje o powrocie Otto von Tellera do Perły Pustkowi. Naszemu reporterowi czającemu się w miejskim ratuszu udało się zapytać przywódcę Winków o szczegóły nowego układu z [i]Gildią Ekologiczną[/i]:
[i]- Zobowiązaliśmy się do oddania Mudziakom sporych połaci ziem jałowych na wschód od centralnej części Meridlandu pod budowę Nowej Mudy.[/i] - powiedział naszemu wysłannikowi Talerz.
Według naszych ustaleń, chodzi tutaj o ziemie niczyje na wschód od Republiki Baja. Rejon ten przed wieloma latami należał do [i]Imperium Tyrencji[/i] ale po upadku tego kraju, stał się [i]terra incognita[/i] dla prawie całego Pollinu. Wyjątkiem oczywiście byli winkowi złomiarze, którzy zapuszczali się tam w poszukiwaniu nadającego się do czegokolwiek złomu. Kraj ten jednak był tak zacofany, że jedyne co udało się im odnaleźć, to gliniane dzbany z winem, co i tak w sumie można uznać za sukces.
Pierwsze karawany z wodą dotrą do Winktown i innych większych miast regionu w ciągu kilku najbliższych dni. Rzekomo za ich ochronę mają odpowiadać [i]Strażnicy Pustkowi[/i] ale musieliby raczej zwiększyć swój stan osobowy, ponieważ z rejestrów wiemy że obecnie działa ich w kraju nie więcej niż czterech. Chociaż być może władze Kraju Winków knują coś za zamkniętymi drzwiami ratusza.