Dnia 22 sierpnia 56 roku Po Bombach o 12:11 Trottel rozpoczął dyskusję pisząc:
Tak jak powiedziałem, tak zrobiłem.
W tym celu udałem się, aż do San Romero.
Udałem się tak daleko, gdyż słyszałem, iż można w tych regionach złowić łososia!
Ponadto chciałem udać się na zwiad i dowiedzieć się czegoś na temat tajemniczego robota.
Więc łowię sobie pewien czas. Nieszczęście chciało, że zepsuł mi się zegarek przez co obserwowałem staranie niebo, by móc kontrolować czas. Tym razem los był po mojej stronie, gdyż niebo było czyste.
Nagle czuje jak coś mocno szarpie. To musi być łosoś! Ciągnę, ciągnę, ciągnę, a z wody wynurza się... robot!!! Jakim cudem on pływał pod wodą? To przecież robot, w dodatku wątpliwej z powodu błąkania się jakości. Jednym ruchem szarpnąłem za wędkę, tak że robot odhaczył się. Nie był jednak widocznie tym faktem zadowolony. Rzucił się za mną! Szybko uciekłem z wędką do pobliskiej szopy. Byłby mnie dognał, lecz upadł i tą swą mechaniczną twarz rozwalił.
W tym celu udałem się, aż do San Romero.
Udałem się tak daleko, gdyż słyszałem, iż można w tych regionach złowić łososia!
Ponadto chciałem udać się na zwiad i dowiedzieć się czegoś na temat tajemniczego robota.
Więc łowię sobie pewien czas. Nieszczęście chciało, że zepsuł mi się zegarek przez co obserwowałem staranie niebo, by móc kontrolować czas. Tym razem los był po mojej stronie, gdyż niebo było czyste.
Nagle czuje jak coś mocno szarpie. To musi być łosoś! Ciągnę, ciągnę, ciągnę, a z wody wynurza się... robot!!! Jakim cudem on pływał pod wodą? To przecież robot, w dodatku wątpliwej z powodu błąkania się jakości. Jednym ruchem szarpnąłem za wędkę, tak że robot odhaczył się. Nie był jednak widocznie tym faktem zadowolony. Rzucił się za mną! Szybko uciekłem z wędką do pobliskiej szopy. Byłby mnie dognał, lecz upadł i tą swą mechaniczną twarz rozwalił.