Spółka Zbrojeniowa Rosko-Spar

Szanowni państwo mam zamiar przedstawić wam nową Spółkę Zbrojeniową Rosko-Spar, którymi właścicielami jest Leszek Roskohard-Wespucci i August von Hippogriff de la Sparasan.

Niżej przedstawiam opis naszej spółki:
Mieszkańcy, a przede wszystkim głowy państw całego Pollinu! Szlachetną jest sztuka wojenna, a jeszcze szlachetniejszymi są mali i duzi pomocnicy zwycięstwa- broń. Teraz nadchodzi przełom Oto narodziła się firma, która dba i zbroi- Rosko-Spar. Oto chronimy i służymy. Za niesłychanie drobną kwotę każda armią może teraz mieć nowe, solidne uzbrojenie. Oferujemy państwu broń z okolic roku 1945, lecz możecie państwo dokonać zamówienia dowolnego uzbrojenia spośród palestry militariów! To wielka okazja!

Czemu mam dziwne przeczucia, że tych dwóch imigrantów zarobkowych podczas zbierania złomu na sprzedaż, odkryło jakiś przedwojenny magazyn broni i teraz próbuje nam opchnąć nasz własny sprzęt?

Przykro mi Herr Leszek, lecz muszę tą reklamę zmieszać z błotem. Winkowie są z natury mistrzami rusznikarstwa. Ba, potrafimy nawet złożyć solidną armatę z tego co znajdziemy na złomowisku. Poza tym nadal mam fabrykę uzbrojenia w postgarapeńskim Iparburgu. Dlaczego mielibyśmy płacić za broń gdy sami ją stworzymy? Szczególnie jeśli jest z naszego złomu.

Ponieważ nasza broń jest dostosywana do potrzeb klienta który jest zainteresowany bronią z połowy lat 40' XX wieku. Mamy cały arsenał oręża od broni piechoty, po czołgi, aż do lotniskowców i dbamy o to by były zawsze najwyższej jakości! Zresztą jak kupicie nasz sprzęt to potem możecie go zmodyfikować na lepszy, także myśle że oferty będą warte waszej uwagi ;)

Właśnie widzialem:

Na pewno Wandejczycy by się takiej broni nie powstydzili.

Uwaga! Ogłaszam że rezygnuje z udziału firmy Rosko-Spar, tym samym jedynym właścicielem zostaje pan August von Hippogriff de la Sparasan.

Na czym polegał problem? Sarmaci jednak dali we znaki?

Znalazł się prawowity właściciel broni i zaczął polować na złodziei?